selinka


Nadzieja


Matowa bezbarwna otachłań, ogarneła swoją bezdusznością, całą wolną przestrzeń.....i sens istnienia
Tak bardzo potrzebny do tego by  po prostu czuć się  szczęśliwym.
Owa gęstwina ponurej nicośći, pożera zmęczone już serce....które jeszcze nosi w sobie nadzieję wyraźną, dającą możliwość realizacji.
Ta nadzieja, na którą tyle czekało, przebudzona broni się nieśmiało, przed gęstą otchłanią goryczy.
Niczym złoty lew, który chce się wydostać ze swojej uchylonej klatki
Tak uchylonej.
Ponieważ owo uchylenia stanowi furtkę jakby wolną przestrzeń, okazję i moment
I tylko dzięki tej sytuacji, wrażliwe serce wytrwało do końca
Bo czuje, że wciąż, ma sznsę, drugą szansę na odbudowe sensu istnienia

Nie pierwszą ponieważ tej już nie ma
Nie trzecią ponieważ nowej nie będzie
Zawsze drugą, ponieważ zawsze jest tak samo...



https://truml.com


print