Patrycja


bezdomna


byłam drewnianą ławką
furtką na wpół otwartą
pochyloną głową topoli
kieszenią w spodniach wydartą

byłam wspomnieniem poranka
kawą na obrus rozlaną
rękawem białej koszuli
książką dedykowaną

nie byłam tylko naprawdę
w piżamę twoją ubrana
i dłonią w dłoni zamkniętą
i tą co była kochana



https://truml.com


print