Patrycja


...pieść...


pieść mnie jak łąkę
melodią mgieł o poranku

i uderzaj wiatrem

w okiennice na wpół otwarte


zostawiaj miękkie ślady

miniaturowych ukąszeń

i wyrafinowanych kropli drżących

wytrąconych mlecznym świtem


nieśmiało mnie dotykaj

rozplecionymi wzdłuż palcami

jak poeta rozpisuj

metafory na białych piersiach


a na koniec mnie unieś

ponad nieruchome powietrze

w esencję czerwonych kwiatów

rysowanych paznokciem na skórze



https://truml.com


print