maks wieczorek


numer 2


numer
2
 
niebo
ponad mostami wykrzywia kominy
nie
chce dziś zaistnieć twoim
smutnym
cieniem
jak
kieliszki porto w słonecznej Maladze
cień
kładziemy długi
na
stół w żółci cały
a
w oddali

arena
smakuje krew byczą

znacząc
czerwieniom

przypadkowych
gapiów
śmiertelne
serca nasze
do
jutra odchodzimy
wówczas
na zawsze



https://truml.com


print